Afrykarium - część I - Wszystkomający blog szydełkowy

środa, 14 lutego 2018

Afrykarium - część I

Prezentując w zeszłym tygodniu morski kocyk, zaproponowałam Wam post o samym Afrykarium. Nie ma zatem co odwlekać, o to garść informacji o wrocławskim oceanarium. Dzisiaj zajmiemy się sprawami technicznymi, a w piątek opowiem o zwierzętach ;)

Afrykarium zostało otwarte w październiku 2016. Sama je odwiedziłam już w drugim tygodniu po otwarciu, a później na bieżąco śledziłam zmiany, jakie w nim zachodzą.
Zacznijmy może od samego budynku, który jest dosyć interesujący. Po pierwsze jego wygląd zewnętrzny nie mógł być dowolny. Ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo Hali Stulecia, zabytku wpisanego na listę UNESCO, musiał mieć określoną wysokość, a sami projektanci nie mogli zaszaleć z bryłą i kolorami. Pomimo ograniczeń powstał pawilon, który swoją formą oddaje ducha Czarnego Lądu, z ciekawym rozwiązaniem z części tylnej, gdzie mamy zarys statku.

Powstaniu Afrykarium przyświecało hasło "Życiodajne wody Afryki". Pawilon nie ma jednak służyć tylko zwiedzającym i dawać gościom radość i miło spędzony czas. To przede wszystkim dom dla zwierząt i to one mają się czuć komfortowo. Dlatego zastosowano wiele rozwiązań, które pomagają zwierzakom w życiu za szybami (bo krat oczywiście nie ma). Przede wszystkim nie ma prostego podziału na dzień-noc, czyli jest albo jasno, albo ciemno. Nie, mamy również wschód i zachód słońca. Odwiedzający, którzy przychodzą wieczorem są często zdziwieni, że światło w Afrykarium jest przyciemnione, a są po prostu świadkami zachodu słońca w Afryce. Kolejną sprawą jest woda. W pawilonie znajduje się kilkadziesiąt różnych akwariów i basenów. I w każdym jest inna woda - mniej lub bardziej zasolona, cieplejsza, chłodniejsza, bardziej kwasowa lub zasadowa. Za prawidłowe warunki wodne odpowiada cała maszyneria ukryta po Afrykarium. Część z niej jest widoczna w Fabryce wody, części udostępnionej dla odwiedzających.

Kolejna techniczna sprawa. W Afrykarium nie ma szkła. Wszystkie szyby, które widać, to akryl. Dlaczego? Po pierwsze - jest dużo tańszy. Ale oprócz tego sporo lżejszy i lepiej sprawdza się przy naprężeniach spowodowanych ciągłym ruchem wody. No i jest też wytrzymalszy. Łatwiej się go kształtuje, dlatego można było wykonać podwodny tunel, a także zaokrąglone szyby na rafie koralowej. Jeśli jesteście ciekawi, jak gruba jest taka szyba, to przy pierwszym akwarium z rafą koralową macie szansę, bo jest ono od góry otwarte. Już tam grubość robi wrażenie, a akurat ta szyba jest jedną z cieńszych. Największa tafla akrylu ma wymiary 8m x 4m x 30m i waży 11 ton! Ale gdyby zrobić ją ze zwykłego szkła... jej ciężar wyniósłby 25 ton.
No to skoro techniczne ciekawostki mamy za sobą ;) W piątek zapraszam na spotkanie z mieszkańcami Afrykarium ;)

1 komentarz:

  1. Jak byłam mała bardzo często bywałam we Wrocławiu właśnie i podczas każdej wizyty punktem obowiązkowym było ZOO. Po prostu je uwielbiałam :). Ta sympatia osłabła z czasem, ale jak mam okazję to odwiedzam ogrody w innych miastach. W typowym Afrykanarium jeszcze nie byłam, miałam za to sposobność zwiedzać Oceanarium w Gdyni oraz w San Sebastian. Oba fantastyczne i mówi to osoba która nie lubi ryb (pod żadną postacią) :D. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń