Dawno, dawno temu, gdzieś w maju, pokazywałam Wam w ramach "Wspólnego dziergania i czytania" komin w trakcie dziergania. Komin był został skończony, ale kto by robił sobie sesję w kominie wczesnozimowym w maju?! Mi jakoś średnio się uśmiechało pozowanie w nim w słoneczną pogodę, więc komin znalazł przytulne miejsce w szafie i czekał na lepsze, chłodniejsze dni. Które nadeszły... Nie będę na chłody narzekać, bo jeszcze nie ma na co. Przecież tragedii nie ma, a poza tym, "sorry, taki mamy klimat". Poza tym komin wyszedł mi piękny, mam nowy płaszczyk zimowy, nowe buty, więc mam się z czego cieszyć ;)
Prawie jak w Paryżu :D
O, tam jest mój ukochany! Gdzieś po niebie lata...
A tu detal, nawet cekiny widać
Tydzień temu pisałam, jak to mój Luby cierpiąc wielce robił zdjęcia swetra. Tym razem w fotografa zabawiła się moja najmłodsza siostra (pozdrawiam, Gosiu^^). I jeśli ktoś cierpiał, to już chyba bardziej ja... Nie da się ukryć, że Gosiek podeszła do sprawy z pełnym profesjonalizmem ;) Komentarze w trakcie sesji, bezcenne ("nie rób mumina!", no dobra, jak już masz robić mumina, to chociaż zęby pokaż", tak teraz trochę romantycznie... ale nie smutno!" i najlepsze, po mojej kolejnej dziwnej propozycji zdjęcia: "i właśnie dlatego nie mogłabyś startować w Top Model" - zawsze sądziłam, że to moje wymiary były przeszkodą, a tu proszę - to zbyt wybujała wyobraźnia).
A teraz trochę dużo zdjęć:
Prawie jak w Paryżu :D
O, tam jest mój ukochany! Gdzieś po niebie lata...
A tu detal, nawet cekiny widać
Dane techniczne:
wzór z jakieś gazetki, która przepadła w odmętach szuflady. Włóczka Angora Gold Pullu Alize, 3 motki, szydełko 3,5. Wymiary 150cm x 29cm. Mógłby być w zasadzie szerszy i krótszy, ale tak też jest w porządku. Bałam się trochę, że włoski i cekiny będą mnie podgryzać w szyję, ale nic takiego nie ma miejsca. Bardzo jestem zadowolona z tego udziergu ;) A widać nie tylko mi się pdoba, bo właśnie dla koleżanki zaczynam podobny :)
Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny :)