December jakiś czas temu u siebie na blogu napisała, że jej się nic nie chce. Ale mimo to ciągle coś u niej na blogu się dzieje... A mi z kolei się chce i ciągle coś tam dłubię, a blog przymiera... Ale oczywiście nie moja to wina (zawsze trzeba sobie znaleźć winnego, którym nie jesteśmy my sami^^), to brak aparatu, o! Bo jedyne, czego mi się nie chce, to ciągle latać do rodziców robić zdjęcia, pamiętać, żeby zabrać swoją kartę do aparatu... Taka leniwa jestem (i sklerotyczna, bo często, jak się już zbiorę w sobie, to zapominam zabrać coś ze sobą).
Ale w końcu udało mi się i o to moje ponczo, popełnione z prezentowej, gwiazdkowej włóczki.
Włóczka to przecudna Cashimra Missisipi z Alize, 100% wełny, ale w ogóle w pracy tego nie czuć, żadnych włosków, jest praktycznie taka jak Cotton Gold. Poszły 3 motki, mogłoby być i 4, gdybym miała, bo na rękach trochę krótkie są, ale nie bardzo mi to tak naprawdę przeszkadza. Szydełko 3, wzór gdzieś z internetu, ale nie zapisałam i gdzieś w jego odmętach zaginął...
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze, trzymajcie się ciepło ;)
Ale w końcu udało mi się i o to moje ponczo, popełnione z prezentowej, gwiazdkowej włóczki.
Włóczka to przecudna Cashimra Missisipi z Alize, 100% wełny, ale w ogóle w pracy tego nie czuć, żadnych włosków, jest praktycznie taka jak Cotton Gold. Poszły 3 motki, mogłoby być i 4, gdybym miała, bo na rękach trochę krótkie są, ale nie bardzo mi to tak naprawdę przeszkadza. Szydełko 3, wzór gdzieś z internetu, ale nie zapisałam i gdzieś w jego odmętach zaginął...
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze, trzymajcie się ciepło ;)